wtorek, 3 marca 2015

'Strefa 11'. Recenzja. VI Tydzień Restauracji.



W marcu jak w garcu’, tak to chyba było, nie? :) 
Jeśli chodzi o pogodę w Katowicach, to zabawne powiedzonko sprawdza się ostatnio zadziwiająco dobrze! Naprzemiennie śnieżyce, słonko, burza z piorunami(!) i wiatr. Zabawa w ciepło - zimno.

A tymczasem Grouponowski Tydzień Restauracji trwa sobie w najlepsze, i trwać będzie jeszcze do 10 marca. Także macie jeszcze dobrą chwilę, żeby wybrać się tu i ówdzie, do czego szczerze Was zachęcam. 
My, jako drugą restaurację w tej, szóstej już edycji, odwiedziliśmy Strefę 11.
Lokal znajduje się na Ligocie, przy jednej z głównych ulic, już nieco poza miastem. Łatwo tam trafić, z parkowaniem też nie ma żadnego problemu. 

Wnętrze całkiem spore i muszę przyznać że ... wyjątkowo klimatyczne. Choć na pierwszy rzut oka nieco zbyt dużo jak na mój gust dodatków i ozdób, już po chwili zdałam sobie sprawę, że wszystko to jest idealnie skomponowane. Eleganckie stoliki z jasną (super!) zastawą, kilka przytulnych kącików z kanapą, lustra w szerokich ramach z przecieranego drewna, piękne światło (stylowe lampki i sporo świec). Dodatki przemyślane w każdym szczególe, klimatyczne obrazki i małe, przesłodkie pierdółki w stylu trochę shabby chic, trochę prowansalskim. Jest pomysł i nienaganne wykonanie, całość efektu naprawdę ciekawa. 

Obsługa, pełen profesjonalizm, uśmiech i kultura osobista na najwyższym poziomie; absolutnie żadnych zastrzeżeń. 









Kupon Groupon (klik) który dzierżyliśmy obejmował 3-daniową włoską ucztę dla dwóch osób, w cenie 64,99 zł (cena wyjściowa 100 zł). Cena wydaje mi się bardzo, bardzo korzystna, szczególnie z perspektywy, biorąc pod uwagę jakie pyszności nam zaserwowano... ale po 
kolei. 
Do wyboru mieliśmy danie główne i deser. Wybór całkiem spory, wszystkie niemal pozycje brzmiały bardzo dobrze :) i trochę mi zajęło podjęcie decyzji. 






Menu, przekopiowane z oferty. 

Zupa:
  • Minestrone po rzymsku – delikatna włoska zupa z warzywami z nutą bazylii

Danie główne do wyboru (pasty dostępne również w wersji bezglutenowej):
  • Spaghetti aglio olio e peperoncino: klasyczne spaghetti z czosnkiem, oliwą z oliwek, chili i krewetkami
  • Spaghetti bolonose - spaghetti bolognese: makaron spaghetti z klasycznym sosem bolońskim
  • Tagliatelle a spinachi: makaron podany z sosem ze świeżego szpinaku z czosnkiem oraz pomidorami
  • Fusilli z kurczakiem: makaronowe świderki ze szpinakiem, kurczakiem i suszonymi pomidorami
  • Tagliatelle z wędzonym łososiem: makaron w sosie z oliwy z oliwek z wędzonym łososiem z dodatkiem pomidorków cherry
  • Naleśniki ze szpinakiem: naleśniki nadziewane szpinakiem duszonym ze śmietanką, zapiekane z serem gorgonzola
  • Calzone z ricottą i tapenadą: pierożek z ciasta francuskiego nadziewany ricottą i suszonymi pomidorami podany z tapenadą
  • Tarta camembert ze świeżym szpinakiem: szpinak zapieczony z serem camembert w foremce z ciasta francuskiego
  • Szpinakowe gnocchi z leśnymi grzybami: gnocchi z dodatkiem szpinaku, smażone na maśle z grzybami leśnymi, parmezanem i nutą czosnku
  • Italy gratin: grillowana cukinia oraz bakłażan przekładany z pomidorem oraz mozarellą złamany bazyliowym vinaigrette

Deser do wyboru:
  • Sernik – własny wyrób
  • Sernik na gorąco podany z gałką lodów
  • Crème brûlée (tradycyjny deser francuski, aromatyzowany wanilią podany z filetowanymi owocami)
  • Naleśniki Suzette 2 szt. (naleśniki na słodko z delikatnym serkiem podane z bitą śmietaną, kandyzowaną skórką pomarańczową i sosem pomarańczowym)
  • Puchar STREFA 11 (lody w różnych smakach z bitą śmietaną z dodatkiem świeżych owoców i sosem)
  • Tiramisu (delikatny krem skrywający biszkopty nasączone kawą i migdałowym aromatem amaretto)

Myślę, że warto zwrócić uwagę iż restauracja oferuje również pasty w wersji bezglutenowej, pozytywnie, biorąc pod uwagę jak wiele osób wydaje się borykać z tym uczuleniem. 


No to zamawiamy. 
Do picia - herbata w dzbanku dla dwóch osób. Podana od razu, wszystko jak trzeba. 
Dostaliśmy również bardzo przyjemny prezent od restauracji - mini kanapeczka z, obstawiam warzywnym, pasztetem i żurawiną. Na ząb. Małe a cieszy. 







Zupa minestrone, gorący aromatyczny bulion z warzywami. Dobrze doprawiony, a w razie draki mieliśmy do dyspozycji sos sojowy, balsamico, sól i pieprz. Dopieprzyłam, bo lubię. Bez pieprzu też byłoby pysznie. 

Po długim myśleniu i kombinowaniu, zdecydowałam się zamówić gnocchi ze szpinakiem i grzybami leśnymi, z parmezanem i czosnkiem.... ah! Jedno z lepszych dań jakie jadłam ever! Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem, toż to było lepsze niż w toskańskich restauracjach! Gnocchi, idealnie mięciutkie, rozpływające się w ustach, z chrupiącą, złocistą przypieczoną skórką. Dużo, dużo grzybów, naprawdę dużo parmezanu, a to wszystko zanurzone w maśle. Nic lepszego dla siebie, miłośniczki masła, grzybów i włoskich serów nie byłabym w stanie wymyślić. Cudo, naprawdę cudo na talerzu. A, i pięknie podane, w dużym głębokim białym talerzu. Danie ideał, mogłabym jeść bez końca. 
Piotrek zamówił tagliatelle z wędzonym łososiem, z pomidorkami cherry i rukolą. Również bardzo smaczne, makaron al dente, dużo oliwy, odpowiednia ilość dodatków. Piękne, proste, autentyczne włoskie smaki, brawo! 

Na deser zamówiliśmy tiramisu i panna cottę. I tu, jedyny minus całego obiadu, panna cotta, choć pięknie podana, była niestety zbyt twarda... Smak i dodatki, jak najbardziej odpowiednie, jednak konsystencja cóż, pozostawiała wiele do życzenia (za dużo żelatyny? zbyt długo siedziała w lodówce..?) A szkoda, bo po tak pysznym daniu głównym liczyłam na co najmniej smaczny deser. 
Tiramisu dla odmiany było przepyszne, z grubą warstwą sypkiego kakao, miękkimi biszkoptami i idealnymi proporcjami. 











Cóż, mimo małego potknięcia z panna cottą, jestem Strefą 11 z a c h w y c o n a ! To jedna z nielicznych restauracji, gdzie tuż po wyjściu, miałam natychmiastową myśl, żeby wrócić znowu. Na pasty, ah, najchętniej skosztowałabym ich wszystkich! 

Jedzenie na najwyższym poziomie, piękna minimalistyczna estetyka podawanych dań i naprawdę przyjemny wystrój. Prawdziwa włoska kuchnia. 

Dziękujemy też za przemiłą obsługę! 

Wrócimy na pewno. I będziemy polecać. 
Pozdrawiam ciepło Strefę 11 :)


Strefa 11
ul. Panewnicka 201
40-772 Katowice
tel: 32 200 03 78







7 komentarzy:

  1. lubię takie lokale :) są niezwykle klimatyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, to prawda, klimat niczego sobie, a jedzonko przepyszne!
      Ściskam! :-*

      Usuń
  2. fajnie ze byliście zachwyceni...my tez zakupiliśmy Grupon ale to co nam tam zaserwowano to była porażka. Niestety kto naprawdę zna kuchnię (i smaki!) prawdziwych Włoch wie, iż restauracja ta serwuje pseudo-włoskie podróbki smakowe, które Polaczkom wydają się mega włoskie...niestety do prawdziwych Włoch baaardzo im daleko. Juz sam sposób podania herbaty powinien nam zaświecić czerwoną lampkę w głowie (nigdy nie wkłada się torebki z herbatą do imbryczka- robi to sam klient) a tu chamsko wystawała metka Dilmah- wiem, że to z kuchnią nie ma nic wspólnego ale jednak rzuca to pewien cień na profesjonalizm...a dalej już tylko gorzej - niedoprawiona zupa grzybowa z twardymi grzybami, pomidorowa z pomidorów z puszki (wątpliwej jakości). Wszystko niedoprawione i bez polotu. Dania główne jakoś się jeszcze broniły (tarta camembert całkiem smaczna oraz łosoś z tagliatelle ). Desery (creme brule oraz lody) średnie...bardziej twardego creme brule nie jadłam w życiu..ciężko go było wydobyć z kokilki. Lody jak lody (oczywiście ewidentny smak lodów z opakowania). Już tam nie przyjdziemy niestety...Fajnie że Wy mieliście szczęście

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to faktycznie szkoda, że macie tak odmienne doświadczenia związane z tym lokalem... :( Też dostaliśmy herbatę Dilmaha, ale to akurat zupełnie mi nie przeszkadzało, zazwyczaj tak to jest w gastronomiach (wiem bo sama mam pijalnię piwa) - decydujesz się na kawę / herbatę od jednego dostawcy w zamian za sprzęt / szkło. I na tym oczywiście jest logo, ale czy to coś złego? :-)
      Najgorzej że nie smakowało Wam to co najważniejsze, jedzenie. Nasze było naprawdę pyszne, a dania główne wręcz rewelacyjne. Desery, cóż, nie wiem, nasze tiramisu było jak trzeba, panna cotta rzeczywiście za twarda.
      Może mieliście zwyczajnie mniej szczęścia...

      Pozdrawiam ciepło! :-)

      Usuń
  3. Witam, ja również polecam restauracje Strefa 11. Restauracje odwiedziłem z żoną po raz kolejny,tym razem wieczorkiem, klimat przy świecach bardzo przyjemnie. Jedzenie bardzo smaczne, odpowiednio doprawione i ładnie podane. Krem z pomidorów z bazylią i paluchami grissini bardzo nam smakował ( nawiązując do powyższej wypowiedzi kolejnej"p.Gessler")
    Polędwiczki wieprzowe oraz stek z polędwicy wyborny, na deser nie miałem juz miejsca. Jednak Żona była bardzo zadowolona z creme brulee, serdecznie wszystkim polecam, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Może skuszę się w takim razie na coś mięsnego jak odwiedzę Strefę 11 kolejnym razem :)
      Tobie polecam gnocchi - są naprawdę grzechu warte!

      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Witam popieram komentarze powyżej,w ostatnim czasie gościłem tam.
      Jedzenie bardzo dobre,espresso genialne,świetny klimat oraz wystrój.
      Świetna atmosfera można złapać chwile refleksji podczas codziennej
      gonitwy.A przy tym zjeść soczystą porcję polędwicy.
      Na pewno będę tam wracał na nowości.

      Usuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!