wtorek, 12 lutego 2013

Mięsnie. Jednogarnkowo. Chilli con Carne.




Chilli con Carne - czyli zwyczajnie Chilli z mięsem :)
Piękne, pikantne, sycące danie jednogarnkowe, które naprawdę robi się s a m o . 

Dla mnie, dodatkowym atutem jest owa 'jednogarnkowość' - ciach do d u ż e g o  gara i nie muszę się martwić, że kot, tudzież kotka: a) w e j d z i e mi na patelnię b)  u k r a d n i e  z patelni mięso c) s p a l i  sobie wibrysy d) p o p a r z y  się...  No i wiele innych opcji, bo kocie pomysły są nieodgadnione :) Generalnie, macie zarys idei...
Tak więc w garnku wszystko pięknie 'pyrka', koty są bezpieczne, a zapach jaki unosi się po całym mieszkaniu - głównie za sprawą k u m i n u, którego a b s o l u t n i e nie może Wam zabraknąć - fantastyczny!
Myślę, że warto też zrobić więcej - chilli, tak jak nasz bigos czy fasolka po bretońsku, naprawdę zyskuje na smaku gdy ciut odstoi :)

Bardzo polecam, zwłaszcza na zimowe (brr!...) wciąż zimne i ciemne wieczory :)
ps. Znakomicie współgra z lampką czerwonego, wytrawnego wina... 

:)



No i ... nie może zabraknąć kotów =)





Chilli con Carne
/inspirowane przepisem z bbc good food.. Danie jest bardzo sycące, porcja wystarczy więc nawet dla czterech osób/

1 duża cebula, drobno pokrojona
4 ząbki czosnku, obrane, pokrojone w plasterki

1 łyżeczka suszonej chilli /lub jedna świeża, posiekana/
1 łyżeczka słodkiej papryki w proszku
1 łyżeczka ostrej papryki w proszku
2 łyżeczki kuminu /kminu indyjskiego/ w proszku

½ kg mielonego mięsa / u mnie łopatka wieprzowa i wołowa, pół na pół /

300 ml bulionu / mięsny lub warzywny /
1 puszka pomidorów (400g)
2 łyżki przecieru pomidorowego / lub passaty pomidorowej /
1 łyżeczka ziół prowansalskich
1 łyżeczka suszonego majeranku
1 łyżeczka tymianku

1 puszka czerwonej fasoli  w zalewie

oliwa lub inny olej roślinny do smażenia / użyłam oleju z pestek winogron /
sól i świeżo mielony pieprz, do smaku



W dużym garnku rozgrzewamy olej. Wrzucamy cebulę i czosnek, smażymy przez 2 – 3 minuty ( uważajcie żeby nie przypalić czosnku… ).
Dodajemy przyprawy – chilli, papryki w proszku, kumin, mieszamy i zostawiamy na wolnym ogniu przez kolejne 3 min – aż cebula się zeszkli.

Do garnka wrzucamy mielone mięso, rozdrabiamy je drewnianą łyżką na małe kawałki
Mieszając i ‘rozbijając’ większe cząstki mięsa, smażymy je przez ok. 10 min – aż wyraźnie się przypiecze.
Do gotowego mięsa dolewamy bulion, dodajemy przecier ( czy passatę ) i pomidory z puszki. Dodajemy pozostałe zioła, solimy i pieprzymy do smaku / użyłam dość sporo soli i pieprzu /.
Całość doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na wolnym ogniu przez ok. 20 min. Mieszamy od czasu do czasu.
Po tym czasie sos pomidorowy powinien się ładnie zredukować.

Na samym końcu dodajemy fasolkę ( odsączoną w puszki i przepłukaną ), mieszamy i zostawiamy na wolnym ogniu przez ostatnie już kilka minut.
Chilli powinno być gęste i wilgotne.

Można podawać z ryżem lub plackami tortilli – ja wybrałam świeżą, chrupiącą bagietkę :)

Smacznego!





10 komentarzy:

  1. Ale śliczne mordeczki! Podobno kot na blogu kulinarnym to mus ;) Też muszę kiedyś fotki moich urwisów przemycić do jakiegoś wpisu :)

    Pyszne danie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przypadło mi do gustu i wypróbuję na pewno ;).
    Wygląda pysznie!
    Obserwuję i zapraszam do siebie: http://rewolucjawgarnku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm pycha, kuchnia meksykańska i jej aromat to coś wspaniałego. Kotki są śliczniusie, takie do przytulania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo lubię takie jednodaniowe posiłki:) piękny kotek:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chilli wygląda przepysznie. Takie dania lubię :D A koty - cuuuudo :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Pyszne danie !
    A kotki kochane :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zrobiłam w poniedziałek - doskonale doprawione (tylko dałam mniej chilli, bo my bardzo ostrego nie lubimy :) Dziękuję pięknie za kolejny wspaniały przepis i inspirację, co by tu przygotować do jedzenia po przyjściu z zajęć. Pozdrawiam, hypatia.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne kotki, ale szkoda dla nich tak fajnego dania ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Na Food Blogger Fest ktoś zapytał mnie czy wszystkie bogerki są kociarami:) chyba część tak:) ja z pewnoćią. Piękne koty!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za odwiedziny i feedback w postaci komentarzy :) Pozdrawiam i zapraszam ponownie!